Projekt 333

 
Apartament Coco Chanel w hotelu Ritz
http://s3.party.pl/newsy/apartament-coco-chanel-w-ritzu-315469-GALLERY_BIG.jpg

Nigdy nie byłem kolekcjonerem. W dzieciństwie dostałem oczywiście piękny klaser z zaczątkiem zbioru, w którym znalazło się parę okazów z okresu III Rzeszy czy II Rzeczypospolitej. Kolekcję resoraków dawno szlag trafił, zaś kolekcja sklejanych z ojcem modeli skończyła się na kilku egzemplarzach: TU 134, TU 144, Boeingu 737.... i niedokończonym Łosiu. Robiłem też w numizmatyce, zarobkowo, bez większego powodzenia.
Można powiedzieć jestem urodzonym minimalistą, nie potrzeba mi dużo.
Jednak ostatnio znalazłem na strychu zakurzone i oblepione  wieloletnim brudem pamiątki po babci. Nic wielkiego - zaśniedziały ryngraf, kryształowe pucharki do lodów, których smak pamiętam do dziś, dzbanek z niemieckiej porcelany, trochę sczerniałych srebrnych sztućców i parę innych drobiazgów.
Większość tych rzeczy pamiętam z mieszkania babci. Była prawdziwą damą i bardzo dbała o oprawę posiłków, nawet kiedy gościem byłem tylko ja - dziewięcioletni kawaler, bynajmniej nie dżentelmen.
...

– Co tak dumasz? – Wspólnik przyłapał mnie pochylonego nad pudłem ze znalezionymi skarbami.
– Zastanawiam się co z tym zrobić? – podrapałem się bezradnie po głowie – Może wyniosę do piwnicy?
–Zgodnie z najnowszą modą powinieneś wyrzucić, zero sentymentów – odparł Wspólnik układając usta w pełen powagi dzióbek.
– Naprawdę? Dobrze wyrzucę.
– Oszalałeś? Nie! Przecież to piękne rzeczy.
...

Piękne i kompletnie niepotrzebne.
Od kilku lat, trwa moda na minimalizm w architekturze, przebija się też moda na życiowy minimalizm. Ludzie postanawiają być zen, wyrzucają rzeczy ze swojego otoczenia pozostawiając niezbędne minimum. To ma dać oddech i przestrzeń do zmian, do dobrej zmiany.
Ostatnio owa moda trafiła nawet na łamy mniej opiniotwórczych, za to bardziej kolorowych pism. Może to zwiastuje rychły jej koniec? " Bo jak wszyscy są super to nikt nie jest super." ( cytat- "Iniemamocni").
 
Projekt 333 reklamowany hasłem "Prostota to nowa czerń". Smutek i nostalgia ale za to szare pasuje do szarego.
 
http://snobka.article.sds.o2.pl/1b196b7a497c25d485d3bf9f42517dc87468ce20
  
Niemniej jednak pochylmy się nad zaleceniami blogerek minimalistek.
– Przede wszystkim ogranicz ilość ubrań w garderobie do magicznej liczby 33 - radzą.
To założenia projektu 333 ( czemu nie projektu 33?)
1 apaszka, 1 para okularów, 1 pasek, 2 torby, płaszcz, żakiet, t-shirt, kardigan itd. Oczywiście wszystko powinno pasować do siebie. Co robi modna minimalistka z takim wyzwaniem? Najpierw rzecz jasna wyrzuca, czy też daje biednym maksymalistom ciułającym nieodmiennie na czarną godzinę, całe to barachło zalegające w szafie, tę orgię barw i chaotycznych faktur. I tak, jak przychodzi co do czego, nigdy nie wie co na siebie włożyć, czyż nie?
Potem przystępuje do realizacji drugiej części operacji – leci do galerii handlowej gdzie zaopatrując się w nowe, zminimalizowane akcesoria i ubrania zmienia się w nowego, wolnego człowieka. Coś tu nie gra?
Nie, wszystko w porządku. Wszak mniej znaczy więcej. W tym przypadku całkiem dosłownie, co stwierdza niebawem małżonek minimalistki, analizując wydatki z konta.
 
Nie każdy może być Włóczykijem, nie każdy zadowoli się własnym towarzystwem, wolnością i starym kapeluszem

http://img-fotki.yandex.ru/get/4426/27981211.c2/0_8b781_3bf94257_orig.jpg
 

Podobno biblią minimalistek jest książka "Magia sprzątania" autorstwa Japonki Marie Kondo. Cóż, jedną z rzeczy, które łączą mnie ze Wspólnikiem jest silne przekonanie, że sprzątanie z pewnością nie jest magiczną czynnością. Ale wiadomo, Japonki mają naturalne predyspozycje, żeby być zen i mieszkają w malutkich mieszkankach co usprawiedliwia konieczność nieustannego sprzątania.
Księga obfituje w liczne złote myśli i porady.
...

–I cóż w tym złego? – wzrusza ramionami Wspólnik – Ty właściwie powinieneś skorzystać z niektórych porad.
– Tak? Z których na przykład?
– Tutaj jest coś dla ciebie. "Nie sortuj papierów, wyrzuć wszystkie"
– Nigdy nie słyszałem głupszej rady.
– Albo "Nigdy nie układaj rzeczy jedna na drugiej" Nie oszukujmy się, układanie chwiejnych piramid, grożących zawaleniem to twoja specjalność.
– To co, mam układać rzeczy w szafie jedna obok drugiej? Też mi minimalizm.
– Ale najlepsze jest to – zapalił się Wspólnik – "Wiele rzeczy spełniło swoją rolę, pozwól im odejść z wdzięcznością". Myślę, że stanowczo powinieneś pozwolić odejść temu t-shirtowi i wiesz co, tej bluzie też i w zasadzie wszystkim swoim skarpetkom.
– To mój ulubiony t-shitr i nie chcę innego. Poza tym to wszystko straszne bzdety. Te minimalistki to koszmarne snobki, które znudzą się modą na minimalizm i za trzy lata będą chciały być glamour albo zachwycą się życiem tyrolskich wieśniaczek – odparowałem zajadle.
– Może, może... W sumie minimalizm nie wypada wcale tak tanio a wymaga naprawdę wiele wyrzeczeń.

Tutaj prawdopodobnie nie chciałby zamieszkać nawet Włóczykij, który ma bardzo skromne wymagania.

 
Minimalizm jest... nie wiadomo gdzie.
 
Gdzieś w Koninie, źródło: internet
 
Dom Valentino, projekt Jacques Grange. Sztuka i elegancja w Londynie.
http://habituallychic.luxury/wp-content/uploads/sites/2/2010/05/Valentino-JacquesGrange_pg212-213.jpg
 
Minimalizm jest banalny.
 
- Przepraszam, czy to numer 14? Bo ja pod 14-stkę chciałam, ale już sama nie wiem. Nie, to nie 14-stka? 16-stka, to  najmocniej przepraszam.
http://o.homedsgn.com/wp-content/uploads/2011/02/Loft-U-Interior-01-750x414.jpg
 
http://assets.yellowtrace.com.au/wp-content/uploads/2013/11/Patrizia-Moroso-House-by-Patricia-Urquiola-Yellowtrace-02.jpg
 
Minimalizm jest nudny.
 
I jak tu rzucić na podłogę skarpetki?
http://st.hzcdn.com/simgs/b2c197b50d66f6a9_4-6106/modern-home-office.jpg


A tu już można. Apartament Jacque's Grange w Paryżu
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/19/1f/61/191f6160eb27c14ca46d417b21eb2a08.jpg

Komentarze

  1. Wczoraj przyszło mi do głowy takie zdanie: Człowiek, który nie ma nic jest podobno wolny. Ale gorzej z wolnością, gdy nie ma nic, a bardzo chciałby mieć.
    Trochę to może zahacza o Państwa Szanownych temat, ale nie bardzo.
    Uśmiałem się troszeczkę i pocieszyłem, bo takiego twardego minimalizmu nigdy nie lubiłem, a sam mieszkam w maksymalizmie- eklektyzmie.
    No i świat tak już ma, że on falami leci i na to nie poradzisz. Człowiek w jednym wychyleniu, a tu już drugie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyobraziłem sobie właściciela tego szarego klocka, który wychodzi na taras z lampką koniaku i zaciągając się cygarem mówi do siebie: "ech jednak jestem człowiekiem sukcesu, mam piękny dom i piękną żonę". To jak może wyglądać ta żona, też wersja minimalistyczna z jednym zębem i jednym włosem. Jest tak jak mówisz. Twardy minimalizm jest jak twarda pornografia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz