Sobotnie popołudnie. Siedzimy za Wspólnikiem przed
telewizorem. Wspólnik ma rękę zanurzoną w misce z suszoną żurawiną, ja
niedbałym gestem przerzucam kanały. Mucha bzyczy, kreśląc pod lampą niechlujne
ósemki.
Program o urządzaniu wnętrz…
– Nie – Wspólnik zagląda mi przez ramię – takie
programy nie są po południu, tylko przed południem.
– Dobrze –
wzruszam ramionami – w takim razie…
Jest sobotnie przedpołudnie …
Program o urządzaniu wnętrz. Przyjemna, nieduża
blondyneczka konwersuje swobodnie z …
– To nie może być blondyneczka – znów wcina się Wspólnik
– blondyneczek nie zatrudniają, raczej czarne.
– Chyba ja lepiej wiem czy to jest blondyneczka, bo to
ja oglądam – irytuję się.
– Ale ze mną – odparowuje Wspólnik.
– Dobrze, niech będzie – poddaję się.
Przyjemna Azjatka – może być? – swobodnie konwersuje z
metroseksualnym, przyjacielskim młodzianem.
– Dzisiaj pomożemy urządzić mieszkanie singielce
Karolinie. Przygotowaliśmy z Marcelem rzuty i właśnie, że tak powiem, biegniemy
do Karoliny – entuzjazmuje się Azjatka.
– Idea naszego projektu zasadza się na, że tak
powiem, pomyśle, tak pomyśle, wykorzystania ciemnych i jasnych płaszczyzn –
kontynuuje – Na przykład jasne płaszczyzny ścian i ciemne płaszczyzny podłóg.
– Hmm… To
bardzo oryginalne – zasępia się Marcel – ściana jako płaszczyzna, hmm, hmm,
nietypowe.
– Tak, odważne – Azjatka mruży oczy – ograniczyliśmy
też, że tak powiem, paletę barw do bieli i czerni, ale w różnych, że tak
powiem, odcieniach.
– A więc nie tylko oryginalne ale i głębokie, niemal
filozoficzne – analizuje Marcel – wszystkie odcienie bieli i czerni. Ja jestem
poruszony. Biel z czernią cudownie podkreślają płaszczyzny.
– Czyli szary może być? – próbuje się zorientować
singielka Karolina.
– Nie, Karolino – Marcel ściąga usta – szara może być
woda w misce po praniu albo stara ścierka. Przyznasz, że inna jest biel
zsiadłego mleka czy, jeżeli nie widziałaś nigdy zsiadłego mleka, maślanki
ozorkowskiej, inna jest biel owczego runa a inna biel… no zresztą mniejsza z
tym. To samo z czernią, czerń włosów Ronaldo nijak się ma do czerni, dajmy na
to, kreciego futra.
– Karolinko – przejmuje pałeczkę Azjatka – spróbuj to
sobie wyobrazić, wokół ciebie płaszczyzny, mnóstwo płaszczyzn, wszystkie w
odcieniach bieli i czerni, a tutaj, o tutaj w przedpokoju, co ja mówię, w że
tak powiem, holu zrealizujemy taki mój szalenie oryginalny pomysł. Płaszczyzna
podłogi wejdzie, wespnie się na, że tak powiem, ścianę.
– Na płaszczyznę ściany – poprawia Marcel.
– Oczywiście, dziękuję Ci Marcelu.
– Czyli będzie to samo na ścianie co na podłodze? –
upewnia się Karolina.
– Karolino, Karolino, więcej luzu, zaufaj nam –
Marcel obejmuje Karolinę ramieniem.
– Czyli będę miała stół, czy nie? – Karolina jest
bliska płaczu.
– Oczywiście, stół to, że tak powiem, płaszczyzna!
– A co z łazienką?
– Z łazienki jestem najbardziej dumny – Marcel pręży
wątłą klatkę, poprawiając przy tym zwoje szala – wpadłem na genialny pomysł,
żeby natrysk usytuować w narożniku łazienki, ponieważ jak wiesz jest bardzo
mała, ten prosty, ale jakże zmyślny, zabieg powiększy ją optycznie. I pamiętaj
Karolino, ciemne, poprzeczne pasy powiększają, prawda? Pogrubiają, hmm... tego,
rozmaite obiekty. I dlatego właśnie łazienka będzie w pasy w …
– odcieniach bieli i czerni? – zgaduje Karolina
– Tak , szybko się uczy ta nasza Karolinka, sprytna
bestyjka – Marcel układa usta w dzióbek.
– A jakiś kolor?
– Kolor Karolino, jest wspaniałą rzeczą, czym byłoby
nasze życie bez koloru, kolor wyraża emocje, namiętności, nawet leczy. Jak
wyglądałaby puszcza amazońska gdyby nie było w niej kolorów? I jak byśmy żyli
gdyby nie było tęczy? To ważne pytania. Ale pamiętaj Karolinko biel i czerń
mają bardzo wiele odcieni.
![]() |
źródło: http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/c/a/Kadr_filmu_Rio_Rio_6408506.jpg |
Komentarze
Prześlij komentarz