Wspólnik wpadł z obolałym wyrazem twarzy do pokoju.
- Nasz blog umarł - wyjęczał - zabiliśmy własne dziecko, zapomnieliśmy o
nim, zaniedbaliśmy, nie zasługujemy na nie. Jak to się stało?
- Nie histeryzuj - odparłem krzepiąco - po prostu
zawiesiliśmy się na jakiś czas.
Mamy przecież w notesie kilka rozgrzebanych wpisów.
Wystarczy skończyć i już.
Będzie Blog-Reaktywacja.
- To o czym piszemy? - Wspólnik nieco się rozjaśnił -
Może wreszcie o architektach?
Wiem, np. "Jak wybrać architekta?" albo
"Jak rozpoznać dobrego architekta?"
- Ale, czy to wogóle możliwe? Niby po czym, po
stroju? - pokiwałem powątpiewająco głową.
- Właściwie jakby się tak zastanowić, to czemu nie -
zadumał się Wspólnik - to może "Architektoniczne typki, czyli czego można
się spodziewać po architektach?"
...
Typ I -
Architekt modny (siłą rzeczy najobszerniej opisany i w pierwszej kolejności )
Głównym atrybutem architekta modnego jest szalik,
może być jasnoszary, szary lub ciemno szary, niekiedy z dyskretnym wzorem. Przy
czym prawidłowość jest następująca: im architekt niższy, tym szalik większy.
Jego miękkie zwoje, niezależnie od pogody i pozostałych części garderoby,
otulają szyję i popiersie architekta. Szalik dodaje architektowi
indywidualności, szyku i luzu.
Kompozycję stroju od dołu zamyka obniżony krok
miękkich, dzianinowych spodni.
W jednym ręku laptop, w drugim iPhone. Przez tors
przewieszona płaska, czarna torba listonoszka z wysokogatunkowej skóry, nie
mieszcząca formatu A4. Co architekt w niej nosi pozostanie zapewne tajemnicą, możemy
się tylko domyślać, że nie jest to tusz do rzęs ani rajtuzy na zmianę, jakby
oczko poleciało.
Czego możemy oczekiwać po modnym architekcie? Modnego
projektu oczywiście. Modny architekt przygotuje wprawdzie projekt indywidualny,
jednakowoż wykorzysta zestaw gotowych rozwiązań, zaczerpniętych z modnych pism
o architekturze (i) lub projektów innych modnych kolegów.
Możemy być prawie pewni:
1. Braku okapów
2. Jednobiegowych schodów
3. Długich korytarzy pełnych wbudowanych szaf
4. Czarnych i białych płaszczyzn
5. Grafitowej bryły garażu skontrastowanej z białą
bryłą główną budynku, lub ewentualnie odwrotnie.
Jakaś idea? Raczej brak. Właściwie jedna -
przyklejone na stałe do ust architekta zdanie: "Less is more"
Cóż, nie zapomnijmy, że moda jest atrapą osobowości i
niepostrzeżenie przejdźmy do architekta zgoła odmiennego typu.
Typ częsty w minionych dekadach, obecnie wydaje się
stopniowo zanikać. Ale czy rzeczywiście tak jest? Kiedyś ubrany w codzienny
garnitur i krawat, dziś najczęściej w welurową lub sztruksową marynarkę i
koszulę z popeliny. Latem wybierze raczej koszulkę polo niż zwykły t-shirt,
zaznaczając w ten sposób swoje zamiłowanie do schludnej i niewyszukanej
elegancji.
Sprawia wrażenie jakby nieustannie spieszył się na
bardzo ważną naradę techniczną, niewątpliwie dużo ważniejszą od sprawy, o którą
go nieopatrznie zagadnąłeś (wyjątek stanowi sytuacja, gdy jesteś potencjalnym
klientem ). Czasami w urzędzie migną koło ciebie rozwiane poły jego marynarki i
usłyszysz "Kopę lat stary..." Spędza czas w drodze między spotkaniem
a nadzorem, pomiędzy jedną pracą a drugą. Teściowie cisną, raty kredytu same
się nie spłacą, bierze wszystko co mu wpadnie w ręce.
Zaprojektuje... dosłownie wszystko co będziesz chciał
i dokładnie tak jak będziesz chciał.
Typ III
- Architekt sukcesu
Architekt na ogół w średnim wieku, lat powiedzmy 40
+. Odniósł pewien zawodowy sukces, posiada dobrze prosperującą pracownię
zatrudniającą od kilku do kilkunastu pracowników.
Elegancki, ubrany przeważnie w czarny kaszmirowy
golf. Zdarza mu się włożyć casualową, dobrze skrojoną marynarkę. Jeśli zakłada
szalik to koniecznie z cienkiej wełny, podbity jedwabiem w klasyczny wzór,
wówczas jeden koniec szalika przerzuca nonszalancko na plecy.
Kiedy przyjdziesz na pierwsze spotkanie do jego
pracowni, lepiej przyjrzyj się jego pracownikom, najpewniej to któryś z nich
zaprojektuje twój dom.
Typ IV -
Architekt niepokorny
Typ raczej rzadki. Brodę zaczął nosić na długo przed
tym nim stała się modna i będzie nosił ją długo po tym jak stanie się passe.
Architekci ze świeżą brodą, wystylizowani na drwala kwalifikują się raczej do
kategorii 'architekt modny', choć niewątpliwie wyglądają bardziej męsko od
szalikowców.
Wracając do architekta niepokornego stara się on za
wszelką cenę nie ulegać żadnym modom, opiera się do końca nowym trendom.
Pozornie szorstki i nieco rubaszny, po bliższym poznaniu okazuje się być
człowiekiem wrażliwym a nawet nieśmiałym ( w tym kontekście zasłonięcie twarzy
brodą wydaje się logiczne ). Uwielbia spierać się i nie zgadzać z rozmówcą
nawet jeżeli w głębi ducha jest tego samego zdania.
W projektowaniu raczej tradycjonalista, miłośnik
rysunku odręcznego, dobrego rzemiosła, przeważnie uważa, że świat schodzi na
psy i niestety może mieć trochę racji.
c.d.n.
W przygotowaniu: architekt abnegat, architekt polityk lub działacz, star architekt oraz architektki.
Wspólnik i Ja
Oświadczam, że wszystkie części satyrycznego cyklu "Jak wybrać architekta" są jedynie próbą stworzenia typologii architektów, bazującej na podobieństwie do określonego modelu zachowań.
W żadnej części nie jest opisana konkretna osoba, lecz charakterystyczne cechy, zachowania i śmiesznostki występujące u wielu różnych osób. Za identyfikowanie się jakiejkolwiek osoby z tymi cechami autor nie odpowiada.
Zamieszczone rysunki pozostają bez związku z konkretnymi osobami, skupiając się na kreowanym przez architektów wizerunku, nie zaś na cechach anatomicznych postaci.
Oświadczam, że wszystkie części satyrycznego cyklu "Jak wybrać architekta" są jedynie próbą stworzenia typologii architektów, bazującej na podobieństwie do określonego modelu zachowań.
W żadnej części nie jest opisana konkretna osoba, lecz charakterystyczne cechy, zachowania i śmiesznostki występujące u wielu różnych osób. Za identyfikowanie się jakiejkolwiek osoby z tymi cechami autor nie odpowiada.
Zamieszczone rysunki pozostają bez związku z konkretnymi osobami, skupiając się na kreowanym przez architektów wizerunku, nie zaś na cechach anatomicznych postaci.
O rany! Czekamy z utęsknieniem, ja to chyba za abnegata robię, bo się w powyższych typach do końca nie rozpoznałem. Za to rozpoznaję pewne inne typy, pewne inne podejrzane typy...
OdpowiedzUsuńA Autorzy to pod jaki typ podchodzą? Hę? Przyznawać sie!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń