Stoimy przed dwoma identycznymi krzesłami w jasnoszarym kolorze.
- No i jak? Które jest oryginalne? - pyta uśmiechnięta brunetka.
- Nie wiem - Wspólnik pochyla się nad siedziskami i skrobie paznokciem z miną znawcy.
- Możecie obejrzeć z każdej strony, tylko nie zaglądajcie pod spód.
Cmokamy i szepczemy nad krzesłami. Wreszcie wydajemy werdykt.
- To jest podróba. Jest bardziej szorstkie i te kółeczka odciśnięte w siedzeniu są jakby głębsze - Wspólnik pytająco i trochę niepewnie unosi brwi.
- A wcale nie, to oryginał - triumfująco śmieje się brunetka.
![]() |
Krzesło Plastic Chair proj. Charles i Ray Eames |
Hm, jakie to szczęście, że ktoś wynalazł Chińczyków. Gdyby nie oni nie mielibyśmy papieru toaletowego, porcelany, jedwabiu, prochu, kompasu, dwustrunowej, syczuańskiej cytry, a teraz jeszcze na dodatek krzesła Eames'ów dla każdego.
- I to dosłownie dla każdego. Czy wiesz, że na stacji benzynowej przy L'eclercu mają krzesła Eames'ów? - Wspólnik patrzy wyczekująco.
- Naprawdę? - dziwię się szczerze.
- No, wchodzi sobie, rozumiesz mnie, zwykły facet, taki wiesz, estetyczny profan, kupuje zapiekankę, rozsiada się, jak gdyby nigdy nic i nie ma zielonego pojęcia na czym siedzi. I wiesz, bezczelny nawet nie spojrzy, wszystko mu jedno. - Wspólnik peroruje - Ale to jeszcze nic. W Ptaku mają Eames'ów i Pantony. Stoją sobie w przejściu i nikt nie zwraca na nie uwagi. Najmniejszej.
- Co ty powiesz? - zerkam na Wspólnika - To chyba dobrze? Eames'owie powinni się cieszyć. Nie?
- Powinni, ale wiesz "Jak wszyscy są super to nikt nie jest super". Krzesła Pantona raczej nie wypada już klientowi zaproponować. Opatrzyło się.
- Raczej nie - uśmiecham się z ledwie dostrzegalną satysfakcją. Pomyśl za to: Chińczycy uratowali idee Eames'ów. Czy to nie piękne?
![]() |
Krzesło Panton Chair proj. Verner Panton |
Charles i Ray Eames, para designerów, malarka i architekt, połączyła ich miłość i wspólna praca. Napisano o nich setki słów. Eksperymentowali z formą, z materiałem i nowymi technologiami. Z ich czarno-białych zdjęć emanuje energia i promienny blask. Uśmiechnięci, niezwykli a przy tym tacy zwyczajni, bez zadęcia. Nie, nie byli snobami.
![]() |
Charles i Ray http://www.beoriginalamericas.com/wp-content/uploads/2015/02/1.jpg |
Jak to moderniści, wyznawali zasadę "ofiarować jak najwięcej najlepszych rzeczy jak największej liczbie ludzi za jak najmniejsze pieniądze". Miały to być dobrze zaprojektowane, funkcjonalne i tanie meble dla nowego człowieka.
![]() |
http://www.vitra.com/en-au/_storage/asset/41144/storage/v_smallbleed_600x/file/30695476/Charles%20&%20Ray%20Eames.jpg Tak na marginesie, ja i Wspólnik też kiedyś mieliśmy motor, przez 3 dni. |
![]() |
Tak, Charles i Ray byli fajnymi wspólnikami. https://rubyassata.files.wordpress.com/2012/03/modernhomeslosangeles-charles-eames-and-ray-eames-in-studio.png |
I rzeczywiście do 80-tych lat XX wieku, kiedy ich meble produkowała firma Hermann Miller, ceny były dość przystępne, o wiele niższe niż obecnie. Wszystko się zmieniło gdy prawa do projektów Charlesa i Ray przejęła Vitra.
Pojawiło się zapewne pytanie jak sprawić, żeby plastikowe krzesło stało się towarem pożądanym i luksusowym. Odpowiedź okazała się prosta. Przede wszystkim trzeba podnieść cenę kilkakrotnie a potem pozostaje przekonać potencjalnych nabywców, że chcą to krzesło i tak mieć.
W ten oto sposób dobry design stał się elitarny i praktycznie niedostępny dla szerokich rzesz ludu pracującego. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie kupował za całą pensję krzesła!
I tutaj na scenę wchodzą Chińczycy.
![]() |
https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/00/6c/7c/006c7c95fcb64dcee7bc2c5389343b60.jpg |
![]() |
Dom Charles'a i Ray, pełen luz, bez zadęcia http://certainlyher.com/wp-content/uploads/2014/10/charles-ray-eames-case-study-house-08.jpg |
Prawdę mówiąc, taki Chińczyk jest po prostu stworzony do tego, żeby zanurkować pod stół na targach w Mediolanie a następnie wypełznąć gdzieś pomiędzy smukłymi łydkami eleganckich pań a czarnymi, długimi skarpetami wychylającymi się spod wełny garniturów, w małych rączkach ściskając aparat fotograficzny zawierający kompletną dokumentację zdjęciową wszystkich wystawianych na targach mebli.
Potem pozostaje tylko przygotowanie projektu wykonawczego, produkcja i już możemy cieszyć oko i siedzenia pięknymi krzesełkami prosto z Chin.
- I to w jakiej przystępnej cenie - westchnął Wspólnik.
A Charles i Ray Eames przestali przewracać się w grobie.
![]() |
Elephant Stool , oczywiście zaprojektowany przez Charles'a i Ray |
Jak to miło poczytać sobie o przyjemnych rzeczach. Chińczycy zwyciężają. Wszyscy to mówią, a zwłaszcza jeden architekt, z Waszego spisu architektów typowych i nietypowych. Swoją drogą- ciekawe co to się dzieje z dziełem człowieka po jego śmierci. Z dziełem architektonicznym to wiadomo- różnie może być. Zburzą, przebudują, domalują szlaczek na elewacji, zmienią sposób użytkowania. Z fotografią- podobnie, biorą nożyczki i wycinają sobie główkę. Albo dupkę. Skadrują, domalują, użyją w reklamie. Ale krzesło? Nie myślałem, że ideę krzesła dla każdego też można zdewastować. No ale z drugiej strony wszystko można zdewastować.
OdpowiedzUsuńWizja Chińczyka na targach w Mediolanie bardzo mnie rozbawiła. Od teraz firmy będą instalować kamery pod stołami. Może nawet stołoalarmy.
Ale i tak w końcu czeka nas ryż z warzywami.